środa, 27 marca 2013

Prolog.

 Ohayo. Przed Wami Mój pierwszy fanfick z Kuroshitsuji. Ja wiem, że jest beznadziejny, więc nie musicie mi tego uświadamiać. xd Uwaga: jest to opowiadanie shonen-ai, czyli o miłości męsko-męskiej. (Łagodniejsza wersja yaoi.)
 Chciałabym podziękować Kastielowi, który pokazał mi najlepsze dzieła z tego gatunku: Chekku-meito, bocchan Miraculi oraz Edukację Sethariel.
 I jeszcze jedno. Jeśli lubicie nawał dialogów, a długie opisy Wam nie pasują, to nie jest to dzieło dla Was.

 *********************************************************************************

  -Pora wstawać.
  Słabe światło słoneczne próbowało przebić się przez grube zasłony. Blade ręce bruneta pomogły porannemu blasku, szybkim ruchem zgarniając fałdy materiału na bok. Promienie padły na twarz śpiącego chłopca, ogrzewając policzki i napełniając energią na resztę dnia.
 Światło jednak nie wystarczy, by trzynastolatek utrzymał się przez całą dobę na nogach.
 Zmrużył niebieskie oczy, by ograniczyć dopływ oślepiającego blasku do źrenicy. Podniósł z poduszki ciężką po śnie głowę i rozejrzał się po pokoju. Kąciki ust nieco uniosły się, gdy dostrzegł wysokiego mężczyznę we fraku stojącego obok wózka. Choć początkowo ucieszył go sam wyraz twarzy lokaja, dopiero przysmaki znajdujące się na srebrnym pojeździe wprawiły go w duchową euforię. Na zewnątrz zaś jedynie uśmiechał się chłodno i mrużył powieki, przeszywając bruneta ostrym spojrzeniem.
  -Dzień dobry, paniczu. Na dzisiejsze śniadanie przygotowałem smażonego śledzia, bułeczki oraz herbatę Earl Grey. - To mówiąc, czerwonooki wyciągnął rękę do hrabi. Ten pochwycił ją i przyciągnął się w jego stronę. Usiadł na brzegu łóżka i puścił dłoń demona.
  Mężczyzna wyjął z szafy odzież dla swojego kontrahenta. Rzucił ją na łóżko obok niego i rozwiązał sznurek na koszuli nocnej tegoż. Biały materiał miękko zsunął się z ramion chłopca i opadł na ziemię. Lokaj ubrał go w wyjęte wcześniej ubrania i podał mu filiżankę z ciemnozłotym płynem. Ten przytknął wargi do jej brzegu, dmuchnął, rozpraszając kłębki pary i przechylił naczynie, napełniając usta jego zawartością. Rozkoszował się przez chwilę gorzko-słodkim smakiem i ciepłem herbaty, po czym przechylił porcelanę bardziej i wypił resztę substancji. Oddał filiżankę demonowi i przyjął od niego talerz z rybą i sztućce. Ukroił kawałek i skonsumował go. Sebastian przez cały czas stał przy nim prosty jak tyczka i obserwował kątem oka ruchome wargi. Gdy dostrzegł, że chłopiec połknął ostatni kęs, wyciągnął rękę po talerz, odłożył na wózek i podał mu ten z bułeczkami. Trzynastolatek chętnie zjadł deser. Lojalny sługa wziął od niego puste naczynie, postawił obok tego po śledziu, ukłonił się i pchnął wózek w stronę drzwi. Na odchodnym ukłonił się raz jeszcze i opuścił pokój. Hrabia został sam.
  Młody demon usiadł na obręczy balkonu i przyjrzał się ogrodowi na dole. Ogrodnik, błękitnooki blondyn, przycinał liście na drzewach owocowych. Obserwator uniósł wzrok i spojrzał na teren poza jego posiadłością. Przed bramą stał powóz, a obok czerwonowłosa pokojówka rozmawiała ze stangretem.
  ,,Już za parę godzin wsiądę do tego pojazdu i wraz z Sebastianem odjadę w nieznane.'' - zauważył melancholijnie Phantomhive. Wyrzekł się ludzkiego życia i pożegna się ze wszystkimi: kucharzem Baldroyem, pokojówką Mey-Lin, ogrodnikiem Finnianem, swoją narzeczoną Elizabeth, jej matką Frances i służącą Paulą, księciem Bengalu Somą i jego lokajem Agnim. Nie zapomni o mniej lubianych Shinigami oraz wrogach: uśmierconych przez Sebastiana i Grella Canteburrym, Thompsonie, Timberze oraz Hannie i Claude. W pamięci utkwią też takie osoby jak ciotka Angelina, królowa Wiktoria, Ash, Angela, Drocell i... i ten przeklęty Alois.
  Shinigami. Najlepiej zapamiętał znienawidzonego przez jego lokaja Williama T. Spearsa, niezmiernie nachalnego Grella Sutcliffa, wiecznie radosnego Ronalda Knoxa oraz Legendarnego Undertakera.
  Undertaker... Hrabia czuł niedosyt informacji o nim. Zresztą, to jedyny znany mu grabarz, więc pewnie jeszcze nie raz się spotkają. W końcu jako demon będzie żywił się ludzkimi duszami. Chłopak skrzywił się. Uważał, że to obrzydliwe. ,,Mus to mus'', pomyślał, i wrócił do pokoju. Położył się na łóżku, zamknął oczy i westchnął. Nie pozostało nic innego, jak czekać na mahoniowookiego.

*********************************************************************************
  Dlaczego tak krótko, spytacie? Po pierwsze jest to prolog, a po drugie pisany na lekcji... xD Jak wspomniałam na początku, jest to fanfick dla gustujących w mickiewiczowych (tak, świetny przymiotnik... Rzecz jasna chodzi mi o długość) opisach. Spokojnie, dialogi także będą, ale... ale nie teraz. Pierwszy rozdział już zaczęłam pisać i jak tylko skończę postaram się go opublikować. :) Uprzedzam: wchodzę w nim w świat Shinigami.
  Mam nadzieję, że nie jest tak źle, ktoś będzie to czytał i... no, to by było na tyle. xd Pozdrawiam. :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz